Wieje, zimno, niby maj... ech, po tylu ciepłych dniach, dzisiaj szok termiczny dotknął wielu z nas. Temperatura obniżyła się o ponad 10 stopni.
Zainspirowana przez Magdę Z. nabrałam ochoty na gofry z musem ze świeżych truskawek. Ciepłe, pachące, chrupkie a zarazem miękkie - to coś w sam raz na dzisiejszą pogodę.
Zakupiłam truskawki, zakupiłam średniej klasy gofrownicę, śmietanę 30 % do ubicia i do dzieła :)
Przepis:
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2 łyżeczki cukru pudru
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 2 jajka
- 1/2 szklanki oleju roślinnego
- 1 i 1/3 szklanki mleka
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy proszek do pieczenia, sól, cukier i cukier waniliowy. Wszystko mieszamy, dodajemy żółtka jaj, olej (następnym razem wypróbuję masło rozpuszczone klarowane), mleko i miksujemy na gładką masę. Następnie ubijamy na sztywną pianę białka (lekko dosalamy) i mieszamy drewnianą łyżką z ciastem. Odstawiamy ciasto na 15 minut, by "spuchł glutem".
W tym czasie kroimy truskawki na mus - 15-20 sztuk w talarki, kawałki - jakkolwiek - i zasypujemy 3 łyżkami cukru pudru, dodajemy łyżeczkę soku z cytrtny, podgrzewamy przez 3-4 minuty, potem chwilka z blenderem i mamy gotowy mus do wypełnienia gofrów.
Rozgrzewamy gofrownicę na maxa i wlewamy ciasto, pieczemy 3-4 minuty. odkładamy na kratkę do odparowania i tak smażymy do wyczerpania ciasta :)
Pogoda za oknem nie stanowi już dla nas problemu, gdy pachną gofry i truskawki.
Na śmietanę bitą nie wystarczyło czasu, poczeka do następnego razu. Będą niedługo jagody, maliny, wariacji na temat jest całe mnóstwo :)
Oczywiście musiałam zrobić ciasto z 2 porcji podanych wyżej.
Inaczej byłoby za mało :)
SMACZNEGO !