Liczba 69 jest sumą znaczeń liczb 6 i 9. Pierwsza symbolizuje natchnienie i pomysły pojawiające się w naszym umyśle w chwilach relaksu, odprężenia i wewnętrznej harmonii. Liczba ta przypomina również swoim znaczeniem o konieczności wybaczania. Druga reprezentuje stan osiągnięcia pełni w jakiejś dziedzinie. Związana jest z wysokim poziomem rozwoju intelektualnego, emocjonalnego bądź duchowego. Daje kontrolę nad własnym losem i wpływ na losy innych ludzi. Jej znaczenie związane jest z wynalazczością, pomysłowością i skutecznością. Jest to liczba zamykająca cykl.
Liczba 69—to także graficzne zobrazowanie znaku Raka.
Dla nas to także współczesne yin i yang. Chcielibyśmy aby właśnie takie były tu wpisy :)


środa, 7 maja 2014

Czy warto zapomnieć kluczy .... czyli dorsz w porach...

 Piątek staramy się tak organizować, aby wspólny obiad był daniem postnym. Nie praktykujemy, ale pewne zwyczaje zaszczepione w latach młodości pozostają. Staramy się też, aby była to ryba, często jest to śledź w śmietanie z ziemniakami w mundurkach, ale zdecydowanie najczęściej pojawia się dorsz, w swojej najpopularniejszej postaci, czyli smażony.
 Tym razem postanowiłem dodać do tego dania czegoś wyjątkowego, co zmieni odbiór tej popularnej ryby i nie wywoła z ust "dzieci" słów typu: "znowu dorsz", "czy to ma ości" :) Słyszałem, ale nigdy nie próbowałem, w knajpie się nie znajdzie, bo za proste, a w domu nie próbowano. Więc pełen ryzyk-fizyk i decyzja, kupuję ładnego pora, dorsza, cytrynę, masło,sól i pieprz w domu są. Spytacie czy to wszystko, tak nic więcej nie potrzeba.
 Z pora, nie używam zielonej części, ani do sałatek, a już tym bardziej do ryby bym nie dodał. Na szczęście udało się kupić takiego z dużą ilością białej części. Kroimy na ćwiartki i w paseczki, smażymy na maśle około 3 minut, na dużym ogniu cały czas mieszając. Dłuższa obróbka termiczna, mogłaby wydobyć goryczkę, a wysoka temperatura świetnie wytrąca smak. Odgarniamy na brzegi patelni pora, ładujemy na środek lekko posolone kawałki dorsza, przykrywamy porami i smażymy, po chwili obracamy i smażymy kolejną chwilę. Dopiero teraz, zmniejszamy temperaturę, dodajemy sok z połowy cytryny, sól i pieprz (zdecydowanie gruby świeżo mielony) i dusimy około 3-5 minut. Dodatki nieistotne, będzie smakowało z ziemniakami, ryżem czy chlebem. U nas standard do ryby to albo marchewka, albo kapusta kiszona i to się sprawdza.


 Danie proste, łatwe do zrobienia, a odmienia dorsza w niespotykany smak i aromat. Polecam.
No a co z tymi kluczami? Sąsiadka była z Mirką na ćwiczeniach, wracały i okazało się, że nie ma kluczy, a w domu nikogo. Zaproszona do nas dostała i rybkę i ciemne piwo. Zadowolona czekała na swoich domowników, a teraz często przypomina nam "dorsza w porach" ... a i "dziecku" smakowało.
Smacznego :)


1 komentarz: