Lubię zapach chleba, szczególnie w niedzielę, zanim wszyscy wstaną, powoli rozchodzący się po całym mieszkaniu... zapach chleba pieczonego w domu :)
Przepis i niezbędny zakwas dostałam od koleżanki Ewy, przyniosła mi kiedyś do Fitness Leon coś dziwnego w słoiku - to był początek mojej fascynacji samodzielnie wypiekanym chlebem.
Nie potrzebna jest żadna maszyna do chleba, chociaż ułatwia podobno życie, bo można zaprogramować i sama włącza się np. o 5 rano - kiedy jeszcze śpimy - i przed wstaniem do pracy mamy ciepły, własny chlebek... tylko gdzie trzymać te wszystkie miksery, maszynki itp. ?
Mój chlebek - bo już jest mój, pieczony kilkanaście razy, a zakwasem obdzielam sukcesywnie rodzinę i znajomych - wyrabiam z reguły w soboty wieczorem, po to, by po 12 godzinach upiec go i na ciepło zajadać z rozpuszczającym się na nim masełkiem :)
Przepis na jedną blaszkę keksową: (wymiary: 11,5 x 35,5 cm)
- 1/2 szklanki siemienia lnianego
- 1/2 szklanki sezamu
- 1/2 szklanki słonecznika
- 1/2 szklanki płatków owsianych
- 1/2 szklanki otrębów pszennych
- 1/2 szklanki mąki żytniej
- 1/2 kg mąki pszennej, orkiszowej + jeszcze 1/2 szklanki tej mąki :)
- 1 łyżka soli
- 1/2 łyżki cukru brązowego
- 1 łyżka miodu rozpuszczonego w 1/2 szklanki ciepłej wody
- 2,5 szklanek wody
- ZAKWAS :)
Wsypuję do miski wszystkie suche składniki i ręcznie mieszam.
Dodaję zakwas, wodę z miodem i 2,5 szklanek wody. Wszystko mieszam tak długo (ręcznie, żadnego miksera ! ) aż woda z mąką i nasionami utworzą jednolitą masę.
Przekładam ciasto do foremki wysmarowanej olejem i oprószonej bulką tartą (najlepiej startą, czerstwą bułką w warunkach domowych, bułki tarte ze sklepu zawierają chleb :( )
Pamiętaj !!!
Odłóż dwie łyżki ciasta do słoiczka, będzie to Twój zakwas na
następny chlebek :)
Na wierzchu ciasta daję pestki dyni, można słonecznik, ale ja wolę pestki, są smaczne po upieczeniu, a słonecznik mamy już w chlebie w środku.
Następnie przykrywam blaszkę z ciastem folią aluminiową i wkładam na 12 godzin do piekarnika.
Moja koleżanka Jola nie wstawiła blaszki na te 12 godzin do piekarnika (nie posłuchała ! ) a zostawiła na blacie kuchennym... efekt: chlebek nie wyrósł, nie upiekł się jak trzeba, nie wyszedł :(
Po 12 godzinach, zdejmuję folię (u mnie z 2/3 pojemności ciasto wyrasta tak, że ściągam folię razem z przyklejonymi kawałkami..).
Piekarnik nastawiam na 180 C i czas 1 godzinę 15 minut (elektryczny piekarnik)
Chlebek zaczyna się piec W ZIMNYM PIEKARNIKU ! Inaczej jak wszystkie ciasta, bo wkładane do nagrzanego...a tu stopniowo ogrzewa się masa.
Po upieczeniu, jeszcze gorący chlebek smaruję olejem przy pomocy pędzelka silikonowego.
Wyjęty z blaszki na ruszt, powinien odparować, ja nie daję mu szans, bo jest od razu krojony i zjadany.
chkebek smaczny,dostałam zakwas ,chlebek upiekłam,ale dla mnie dwa chlebki to prawie na miesiąć starczają,a potem o zakwasie zapomnialam stał za długo a ....wiadomo.Ale spróbuję sama zakwas zrobić,bo chlebek pyszny,a może dostanę maszynę do chleba>może koleżanki się złozą i mi kupią,bo łapki kuz nie te,a chlebek pychotka/A tak najlepiej byłoby jakby synowa połowe jednego bohenka teściowej odpalla taz na jakiś czas,ale pewno poprosic by trzeb,bo,,,,e nie wypada ,ma duzą rodzinę a ja moge sobie kupić.Pozdrawiam i zazdraszczam,bo chlebek pychotka mniam,mniam:)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na ten chlebek to czuje jak pachnie i mam ochotę na jedna pajdę maczanaw dobrej oliwie,slinka na klawoiature mi cieknie,dobrej nocy zyczę :)
OdpowiedzUsuń