Nie przepadam za sportami wodnymi, z różnych względów, może kiedyś opowiem, ale odważyłam się na kilka treningów na Motławie w smoczych łodziach i nawet ze 4 wyścigi mam za sobą. Wszystko ze świetną ekipą z MaXa pracy - może jeszcze kiedyś to powtórzymy.
Wszędzie tam, gdzie włącza się rywalizacja, jest adrenalina, jest to "zacięcie" - jest i dobra zabawa.
Widok z Motławy na Starówkę też pokazuje Gdańsk z zupełnie innej, jakże fajnej perspektywy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz