Liczba 69 jest sumą znaczeń liczb 6 i 9. Pierwsza symbolizuje natchnienie i pomysły pojawiające się w naszym umyśle w chwilach relaksu, odprężenia i wewnętrznej harmonii. Liczba ta przypomina również swoim znaczeniem o konieczności wybaczania. Druga reprezentuje stan osiągnięcia pełni w jakiejś dziedzinie. Związana jest z wysokim poziomem rozwoju intelektualnego, emocjonalnego bądź duchowego. Daje kontrolę nad własnym losem i wpływ na losy innych ludzi. Jej znaczenie związane jest z wynalazczością, pomysłowością i skutecznością. Jest to liczba zamykająca cykl.
Liczba 69—to także graficzne zobrazowanie znaku Raka.
Dla nas to także współczesne yin i yang. Chcielibyśmy aby właśnie takie były tu wpisy :)


niedziela, 16 marca 2014

Sport jako panaceum na wszystko.

 Czuję się trochę wywołany do tablicy. Mirka zamieściła już dwa posty o sporcie, a ja milczę. Przyszedł jednak czas na moje trzy grosze w tym temacie. Tym razem bardziej jako felieton, ale w przyszłości postaram się także pochwalić własnymi "osiągnięciami".
 Czemu felieton, no okazuje się, że parę lat już na świecie jesteśmy, obserwowaliśmy swoich rodziców po troszę i dziadków, a i sami przeżyliśmy nie mało. Sprawność ruchowa i wysiłek fizyczny jest w moim życiu od kiedy pamiętam. Ze względu na pracę zarówno mój dziadek jaki i ojciec (do pewnego momentu) musieli utrzymywać właściwą formę fizyczną.
 Pamiętam czasy kiedy facebookiem był trzepak, który służył do wiszenia jak leniwce, jako bramka czy był po prostu towarzyskim miejscem spotkań. Pamiętam też, że oprócz piłki kopanej, każdej zimy sami wylewaliśmy wodę na lodowisko, a utrzymywała je prowizoryczna banda ze śniegu. Latem biegaliśmy nocami po parku i dostawaliśmy lanie od "starszych" jak nas złapali. Później weszła era gier komputerowych, ale i wtedy odrywaliśmy się od monitorów i pędziliśmy na boisko, pograć w piłę lub kosza.
 Już jako dorosły chłopak nocne imprezy leczyłem godziną na boisku do koszykówki i nawet teraz mając rodzinę i inne pasje poświęcam tej grze minimum 3 godziny tygodniowo. Bez sportu nie byłbym sobą, a moje życie wyglądało by pewnie inaczej.
 W obecnych czasach, coraz większej ilości godzin spędzonych za biurkiem, większej dostępności "złego" jedzenia, społeczeństwo odwraca się od aktywności fizycznej. Dzieci nie chodzą na WF, ale to rodzice się na to zgadzają. Lekarze wystawiają zwolnienia na choroby, które za czasów mojej młodości nie znajdowały się w leksykonach medycznych. Teraz dzieci mają komputery i konsole.
 Dziwi, ze tak samo jak dzieci zachowują się rodzice, zmęczeni pracą, nie mają czasu dla siebie samych. Na szczęście wraz z dobrodziejstwami "świata zachodniego" weszła moda na bycie aktywnym. Jak grzyby po deszczu rosną fitness kluby, w których w ekspresowym tempie panie doprowadzają swoje sylwetki do świetności, po świętach przed wakacjami, czy przed balem sylwestrowym. Nie mam nic przeciwko takim klubom, ale sam ich nie lubię, a chodzę tylko okresowo po sezonie koszykarski na siłownię w celu wzmocnienia stawów, a i to jest dla mnie udręką. Najgorsza w tej formie aktywności jest chyba moda na różnego rodzaju ćwiczenia, które mogą zrobić więcej krzywdy niż się wydaje. 
 Największym zagrożeniem w kulturze fizycznej stała się bariera finansowa. Reklama i dostępność różnej maści sprzętu sportowego powoduje, że "wstyd" biegać w zwykłych trampach i dresie no name. Dzieci aby móc uprawiać sport w klubie w większości muszą za to płacić, oczywiście rodzice, opłacać obozy sportowe i wyjazdy na zawody. Dorośli aby poćwiczyć w fitness klubie muszą co miesiąc wykładać na karnecik, nie małe pieniądze. Sport stał się przywilejem ludzi dobrze sytuowanych, ale takie czasy, każdy patrzy na kasę. Państwo także jak na razie nie jest zainteresowane tematem i nie stara się nawet udawać, że problem z dostępnością do sportu istnieje.
 Czy naprawdę jest tak źle ? No niby nie, odsetek otyłych w krajach wyżej rozwiniętych jest większy, ale zdobywają też więcej medali na imprezach mistrzowskich. Moim zdaniem wszystko leży w naszych rękach i nogach. Trenujmy swoje ciała regularnie, a nie okazjonalnie, wtedy nawet "modny" trening nie zrobi nam krzywdy. Bawmy się sportem i rywalizacją i nade wszystko nakłaniajmy nasze dzieci i młodzież do aktywności fizycznej, nie profesjonalnej, ale ogólnorozwojowej. My przez sport i jego uprawianie mamy zdrowsze ciała, lepszą odporność i dobre samopoczucie. A Wy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz